Szukam bratniej duszy z Torunia, Bydgoszczy lub okolic, kobiety, dzięki której stąd zniknę. Aktualnie tkwię w kwaśnym, zatruwającym mnie związku z przyzwyczajenia, zasiedzenia, wspólnego potomstwa. Jestem romantykiem, lecz twardo stąpam po ziemii. Jestem też realistą - nie spodziewam się księżniczki z bajki. Życie każdemu pisze różne scenariusze. Jeśli szukasz czegoś na dłużej i podasz mi swoją dłoń - być może dam Ci się za nią poprowadzić. Mam stałą i dobrze płatną pracę, byłoby miło gdybyś nie była z partii "szlachta nie pracuje". Razem łatwiej cokolwiek zaplanować. Uważasz, że warto zacząć rozmowę? - zapraszam.